wtorek, 7 czerwca 2016

Oczekiwania względem siebie i partnera

Żyję już parę lat na świecie i zawsze stawiano mi przeróżne oczekiwania względem kogoś, czegoś. Tak samo i ja oczekiwałam od siebie i od innych. Proste.
Czasem, mimo wszystko, zawodzimy się. Oczekujemy i coś tam zostało złamane. Pojawia się tego więcej i więcej...Można poczuć się pogubionym.


Jednymi z pierwszych osób, które czegokolwiek chcą to rodzice. Oczekują, ale i uczą. Ale relacja ta staje się uczciwa dopiero kiedy jesteśmy dorośli. Jako dziecko niekiedy nie wiele da się oczekiwać, bo po raz dziecko nie wie czego oczekiwać, a przynajmniej jak to powiedzieć. Myślę, że sama miałam niewiele do powiedzenia, a jedyne czego chciałam to miłości i bezpieczeństwa, i to miałam. Dopiero w późniejszych latach zawracałam uwagę na zaufanie, lojalność, prawdę, zrozumienie. Rodzice często nie wiedzieli jak mają do tego podejść, bo wg nich dziecko przede wszystkim ma być grzeczne, ma się uczyć, ma pomagać. Gdybym miała streścić to czego ode mnie oczekiwali to chyba tak bym to opisała. Wydaje mi się, że wiele rodzin dawniej nie zastanawiało się nad tym tematem. Nie wiem czy moja relacja z rodzicami była dobra. W każdym razie dzięki nim jestem jaka jestem. Teraz zupełnie inaczej rozmawiamy ze sobą, inaczej mówimy o swoich wzajemnych potrzebach. Dzwonimy do siebie i czasem to oni potrzebują porady, z której czerpią.

Teraz sama jestem rodzicem i mam córkę.
Chciałabym by przede wszystkim mówiła mi czego by chciała, a czego nie, co lubi. Nie oczekuję od niej by była mądra, bo mądrość to, my rodzice, mamy jej przekazać. Oczekuję od niej prawdomówności, bo sama jej w niczym nie okłamuję. Nie oczekuje od niej by była grzeczna w każdej chwili, by wszystko wiedziała, by we wszystkim mi pomagała, bo oczekuję od niej tylko tyle by była dzieckiem i cieszyła się tym. Ma 5 lat i jest dzieckiem i właśnie dlatego chciałabym by na tym etapie to ona stawiała mi oczekiwania. Piszę to w wielkim ogólniku, bo nie na rodzicielstwie teraz chce się skupić.

Mąż ma trudniejsze zadanie, gdyż oczekuję od niego:

  • partnerstwa w związku jako para i jako rodzic, by szedł ze mną uczciwie ramię w ramię, podejmując decyzje razem ze mną
  • lojalności, by nigdzie nie stawiał mnie w złym świetle, 
  • wsparcia, by zarówno w dobrej jak i złej chwili wiedziała, że z nim dam radę ze wszystkim, 
  • wierności, bym mogła mieć pewność, że mnie kocha, 
  • szacunku do mnie jako osoby, matki i kobiety, bym była z nim na równi, 
  • motywacji bym nie poddała się pod żadnym względem,
  • szczerości, by sam nie ukrywał własnych potrzeb,
  • miłości, bo to jest fundamentem wszystkiego.

Oczekuję i staram się mu sama to dawać. Mogłabym dopisać jeszcze parę drobnych rzeczy by było to jeszcze jaśniejsze takich jak: by wiedział co lubię np ile słodzę, zapach perfum, by starał się niwelować swoje wady np obgryzanie paznokci. Niby takie szczegóły, ale one naprawdę mają znaczenie. To takie małe chochliki, które w dniu codziennym wzburzają zimną krew.

Większość problemów małżeńskich u nas bierze się z faktu, iż ze sobą nie rozmawiamy o tym czego chcemy, czego pragniemy, czego oczekujemy. Omijamy takie tematy, jakbyśmy się bali, że zwątpimy lub to co powiemy będzie znacznie się różniło. Potem są kłótnie, awantury, bo jakby inaczej. Rodzi się to przecież z niedopowiedzeń.

Poprosiłam więc męża jakiś czas temu by napisał mi karteczkę, czego ode mnie oczekuje. Sama pisząc swoją dla niego. Bardzo się zdziwiłam kiedy czytałam listę moich obowiązków domowych. Może faceci są prostsi niż kobiety? Może nie myślą w sposób aż tak rozwiązły? Nie wiem, ale sądziłam, że mężczyzna wchodząc w związek oczekuje czegoś więcej niż porządek w domu i obiad na stole.
Wczoraj zrobiłam kolejne podejście, bo wydaję mi się, że się pogubiliśmy. Szczerze, nie jest dobrze. Nie musiałam jednak stresować się karteczką, bo od razu dostałam odpowiedź, że jedyne do czego on może się doczepić to o to, że czasem nie jest posprzątane tak jak on by chciał, że oczekuje ode mnie tego bym była szczęśliwa. Czy wymaga to jakiegoś komentarza?

Skojarzyło mi się to z pewnym zdjęciem, które zobaczyłam na jednej z grup na facebook'u. Pod tekstem zamieszczam je byście mogły/li przeczytać to w jaki sposób niektórzy mężczyźni nadal myślą.

4 komentarze:

  1. Teoria, teorią, praktyka jest różna...

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulinko, a ja już od nikogo nic nie oczekuję. Po prostu żyję. Chwytam, co życie przyniesie i cieszę się,że w ogóle coś jeszcze przyniosło. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenna uwaga. Dziękuję. Dopiero doświadczam życia...

      Usuń

Bardzo dziękuję za każde najmniejsze słowo. Proszę, nie bójcie się szczerości. Ściskam gorąco :)