Koło działa od 1955 roku. Domki mają coraz lepsze standardy, a do stanicy przybywają już nie tylko wędkarze, a także rodziny szukający zwyczajnego oddechu od miasta, ciszy i relaksu. Niektórzy z nich zarażają się tym hobby.
Jeśli mamy w domu wędkarza to jest zdecydowany plus. Koło wędkarskie organizuje zawody, które nie opierają się na rywalizacji, a na dobrym duchu zabawy i wzajemnego wsparcia, co tworzy tylko możliwość spędzenia czasu z dala od codziennego zgiełku wśród ludzi pozytywnie zakręconych. W tym roku były organizowane zawody spławikowe dla dzieci z okazji ich święta. Były zawody wędkarskie, nagrody, a także trochę sportu. Mieliśmy przyjemność się temu przyglądać, a także bawić się razem z uczestnikami. Moja córa również dostała medal. Naprawdę warto było. Szkoda tylko, że nie wiedzieliśmy o tym wcześniej. Na pewno dałabym Wam znać. Może ktoś z Was by skorzystał?
Zajmują się tym wszystkim ludzie, którzy naprawdę to kochają, pełni pasji i zaangażowania. Miałam okazje ich poznać. Zresztą mój tata jest jednym z nich. Odkąd pamiętam pasjonował się wędkarstwem, a w koło wkłada całe swoje serce. Bardzo cieszę się, że są ludzie, którzy są na odpowiednich miejscach dzięki czemu mogą tworzyć piękne miejsca, chwile i, co najważniejsze, nie robią tego tylko dla siebie.
Koło założyło również szkółkę wędkarską dla dzieci, co dla mnie jest genialnym pomysłem. Gdyby było jeszcze nieco bliżej nas to na pewno bylibyśmy pilnymi uczniami.
Samo miejsce bogate w super ludzi jest piękne krajobrazowo. Niedaleko miasto Pułtusk, które też ma swoją ciekawą i godną zainteresowania historię.
Więcej informacji znajdziecie na ich facebook'u(klik), gdzie na zdjęciach zobaczycie ostatnią imprezę, na której byliśmy, a moja córa dzielnie ozdabia zdjęcie w tle i na stronie(klik).
Dzieci? To jest więcej niż jedno? Coś nie ominęło?
OdpowiedzUsuńMiałam na myśli męża :) po za tym była tam też moja najmłodsza siostra, której jestem matką chrzestną :-)
Usuń